ŁÓDŹ KALISKA PARADA WIESZCZÓW, 07.04.2017 – 04.06.2017
Teraz trochę historii. Łódź Kaliska plasowała się (od zawsze, od 1979 roku) nie tyle w głównym nurcie naszej sztuki, co na jej poboczach. We czterech (stan bieżący, bo zaczynali w piątkę) liczą ponad 250 lat. Jaki jest wiek przeciętnego członka ŁK nie zdradzę, proszę sobie wyliczyć średnią. Jako formacja formalnie zbliżają się do czterdziestki (okrągła rocznica wypadnie w 2019 roku) – a to w metryce ciała zwanego ugrupowaniem artystycznym wiek matuzalemowy. Tak długo grupy nie żyją!
Na oko wydają się poważnymi panami z poważnymi minami i jeszcze bardziej serio profesjami: architekt, chemik, historyk sztuki. I tylko jeden – artysta. Mimo wszystkie różnice zawodowe, dogadują się. A najlepiej im to wychodzi na spędach z udziałem pięknych pań, inaczej zwanych Muzami. Muzy ich inspirują, pozują do zdjęć/inscenizacji, biorą udział w happeningach.
Łodzian, ich Muzy oraz członków-kandydatów (bo i tacy są) cechuje swoista niewinność, która w ich sztuce przeobraża się w prześmiewczość. Ta zaś urasta do potworności. Coś na podobieństwo figur z Pornografii Gombrowicza.
Wszyscy czterej cierpią na zatwardziały syndrom ułańskiej fantazji z pop-kulturowymi powikłaniami. W doborze tematyki zachowują pełną niefrasobliwość. Każdy motyw dobry, jeśli inspirujący.
Na arenie polskiej sztuki nie ma analogicznego zespołu z podobnie długim stażem i niezmiennym (od początku) statutem. Wszystkie formacje bazujące na zróżnicowaniu form wyrazu, na ironii i absurdzie – jak choćby Azorro czy Łyżka Czyli Chilli – przetrwały znacznie krócej. Wyczerpywały się pomysły, zmieniały poglądy członków i ich status materialny, pojawiały się konflikty… Tymczasem Łódź Kaliska, zespół ukonstytuowany podczas Karnawału Solidarności, przetrwał zapaść stanu wojennego, przetrzymał dogorywanie PRL-u, przeżył transformację ustrojową, nie dał się zniszczyć polskiemu drapieżnemu kapitalizmowi i poradził sobie ze zmianami mentalnymi rodaków wynikłymi z braków i dobrodziejstw III RP.
Łódź Kaliska trwa na burzliwym morzu najnowszej historii Polski i płynie zawsze pod prąd obyczajowych huraganów. Takie don Kichoty made in Poland. Jedni przyklaskują ich straceńczej strategii, inni czują się obrażeni w swej ideologicznej powadze. A Łódź Kaliska nadstawia ciała z każdej strony – to naraża się patriotom, to feministkom, to prawicy, to lewicy. Bo Łodzianie nie uznają żadnego ideolo-prymatu. To ich siła.
Gdyby próbować odpowiedzieć na pytanie: kim są? – trudno byłoby znaleźć jeden adekwatny termin. Co więcej, próby zdefiniowania ugrupowania prowadzą poza słownictwo znane/stosowane w teorii sztuki.
Monika Małkowska
Kurator: Monika Małkowska
Patroni medialni: Polskie Radio Trójka, Gazeta Wyborcza, Szum, Co Jest Grane, Radio Gdańsk, In Your Pocket, Trójmiasto.pl, Pomorskie
Państwowa Galeria Sztuki | Sopot, Plac Zdrojowy 2